Elfen Lied - anime 'mało' konwencjonalne.

Serdecznie polecam dość mało* znane anime, jakim jest Elfen Lied. Trzynastoodcinkowa seria (plus chyba jedna OAVka) opowiada historię dziewczyny (?), wyposażonej w bardzo nietypowe zdolności - i nie jest to bynajmniej walka ze złem, niczym Sailor Moon, ale 'trochę' inna strona medalu. Mianowicie, dziewczyna jest genialną wręcz maszyną do zabijania, sama będąc praktycznie niezniszczalną. Pewnie część pomyśli 'przeciez to już było' (np Gunslinger Girls), ale zapewniam, że sposób podania (ekrany zalane krwią), wielka kontrastowość całej serii (sielankowe kawaii sceny), oraz dość nietypowe pochodzenie bohaterki (nie będę dawał spoilerów) tworzą naprawdę ciekawą mieszankę.
Elfen Lied jest anime naprawdę wzruszającym, chociaż nie romantycznym - po prostu smutnym, bolesnym do przełknięcia. Zdarza się też kilka śmiesznych scen, ale naprawdę niewiele, służą raczej rozładowaniu napięcia niż wytworzeniu atmosfery. Dobre tło tworzy też muzyka (i tutaj z góry przepraszam, ponieważ na muzyce znam się jak... no nie znam się po prostu), arie chóru śpiewające po łacinie, instrumentalne ciężkie utwory - klimat naprawdę trzyma poziom.

Dla tych, którzy lubią niekonwencjonalne anime, polecam.

[Wyszła mi z tego piękna reklama, ale nie bardzo wiedziałem jak mam ująć ten temat]

Pozdrawiam
LL

* - chociaz niektorzy twierdza inaczej :) Przyjmijmy, ze srednio znane!

Anime to porażka. Beznadziejna fabuła, kiczowate połączenie "cukierków" z "kaszanką", mało imponujący i zresztą oklepany wątek nieszczęśliwej miłości, totalnie niedopracowane postacie.
Przeceniona seria. Nie ma się czym zachwycać. No ale są gusta i guściki.

Na zachwyt zasługuje jedynie utwór z czołówki. Jest to chyba jedyny utwór liturgiczny, który mi się podoba.

Haha, a mi się podobało :) Dobrze, lubię kontrasty :)

W EL mi sie podobał chyba tylko rozlew krwi ^^ lubie ogladac horrory i komedie a w tym było duzo "niesmacznych" scen śmierci( dlatego + dla anime xD) Najbardziej chyba mnie wstrząsnęło to jak dzieciaki zabili pieska :(

Near's wife

Nie wiem. Jeżeli mam być szczera, spodziewałam się po tak znanym (naprawdę, to znana seria xp) anime, czegoś więcej i prawdą jest, że po obejrzeniu wszystkich 13 odcinków cholernie się zawiodłam. I fabuła nieciekawa, i krew jakaś "nierzeczywista", nie wspominając juz o wątku miłosnym (szkoda słów). Od strony graficznej rownież nie prezentuje się lepiej...

*jej miłość do horrorów została w tym momencie mocno "nadszarpnięta"* xp

Op był fajny, mangi nie czytałam, ale anime mi się i tak podobało, więc manga powinna jeszcze bardziej. Jest jedna OVA, moim zdaniem troszkę beznadziejna, ale nigdy nie lubiłam oglądać OAV'ów ;p

Wątek miłosny? Nawet nie zwróciłem uwagi ;-)

Near's wife

Rzeczywystych? Zapewne ani jednego (dlatego tez owe slowo w cytacie umieściłam -.-) Jednak w jednych anime krew wyglada lepiej, niz w drugich (dla przykladu w takich seriach, jak FMA, czy właśnie Elfen Lied, niespecjalnie przypadła mi do gustu, natomiast ta w Higurashi robi wrazenie). Ła, ale co ja tu porownuje - innymi slowy mialam na mysli po prostu stronę graficzną. No, i całokształt - nie ma tego dreszczyku (a przynajmniej ja nie odczułam).

Co do krwi najwiecej jest jej w Bokusatsu Tenshi Dokuro-chan xD (to nie horror...). Eee tam, krew zawsze wszystkim nie pasuje ;p raz jej za mało, raz jej za dużo.... innym razem w ogóle jej nie ma. Tak to jest xD, ale zazwyczaj ilość krwi zwiększa sie z wiekiem osób dla których seria jest przeznaczona xD